Zasłony w sypialni – część VI
Do zakładu produkcji rolet Renoma wpadłam na 8 minut przed zamknięciem. Wbrew przewidywaniem, gama kolorów była szeroka, a miła pani z własnej woli zaproponowała wypożyczenie próbek tkanin do domu. Dalej potoczyło się gładko – wybrałam kolory, K. (która w międzyczasie stała się znawczynią systemów panelowych) ustaliła szczegóły techniczne, złożyłam zamówienie. Po tygodniu odebrałam pocięte materiały. Rozpracowanie ikeowskiej łamigłówki, wkręcenie 64 śrubek i rozmieszczenie paneli na szynach było już samą przyjemnością.
Wciąż trudno mi w to uwierzyć, ale zasłony wyglądają dokładnie tak, jak to sobie trzy miesięce temu wyobraziłam!
Comments Off