Prędko pogodziłam się brakiem jasnego drewna i ultramarynowych płytek. Zakochałam się bowiem w kaflach cementowych Purpura. Kafle mają 20x20cm i przeróżne wzory do wyboru we wszelkich możliwych kombinacjach kolorystycznych. Ozdobnymi płytkami wyłożymy ścianę nad wanną i fragment ściany prysznicowej. Będą biało-niebieskie, z różnymi odcieniami błękitów. A może biało-błękitno-szare? No i jaki deseń wybrać? Trójwymiarowe sześciany? Klasyczne esy-floresy? Mieszczańską różę wiatrów? Problem jest niebagatelny, bo codziennie najbardziej podoba mi się inny wzorek.

Comments Off
Pani konstruktor do naszych okiennych zachcianek odniosła się z wyrozumiałością. Na podstawie archiwalnych zdjęć ustaliliśmy rozmiary płyt, które składają się na ścianę szczytową budynku (teraz podziałów zniknęły pod grubą warstwą styropianu), co pozwoliło nam określić maksymalne wymiary i lokalizację okien (otwór można zrobić wyłącznie pośrodku takiego prefabrykatu).
Spółdzielnia opatrzyła swoją warunkową zgodę licznymi zastrzeżeniami, z obowiązkiem zdobycia pisemnej akceptacji autora projektu budynku łącznie.
Dwie firmy budowlane oszacowały koszt prac budowlanych (wycięcie trzech otworów okiennych, powiększenie czwartego – tak! w sypialni będziemy mieć dwuskrzydłowe drzwi balkonowe!). Wrodzona przezorność nakazuje nam wybrać ofertę droższą. Zależy nam na dobrym sprzęcie i technologii cięcia pozwalającej ograniczyć uciążliwość dla sąsiadów (kolega-architekt opowiada, jak to, w trakcje podobnej operacji, sąsiadowi wypadła cała zastawa z kredensu).
Do rozpoczęcia prac budowlanych jeszcze daleka droga. Na razie czekamy na projekt konstrukcyjny, a potem aplikujemy o pozwolenie na budowę. Trzymajcie kciuki!
Comments Off
Tak wygląda nasze M6 przed remontem:
Nie odpowiada nam odseparowana od pokoju dziennego kuchnia. Za niekorzystne uważamy także usytuowanie pokoju dziennego od strony wschodniej (planujemy przebywać w nim raczej wieczorami). Dlatego połączymy kuchnię i sypialnię, tworząc przestronną strefę dzienno-towarzyską. Sypialnię urządzimy zaś w obecnym salonie. Połączymy łazienkę z wc (to wcale niemałe przedsięwzięcie: kabiny sanitarne przyjeżdżały na budowę w postaci betonowego prefabrykatu), a na przeciwko zorganizujemy pokaźną garderobę. Z mniejszymi pokojami niewiele do się zrobić, o lokalizacji ścianki działowej między nimi decyduje okno.

Comments Off
Podczas drugich oględzin naszego M6 Krz wpada na szatański pomysł – urządźmy sobie taras na dachu przylegającej do naszego mieszkania niższej części budynku. Wizja zielonego dachu nie jest jednak aż tak różowa. Okazuje się że, to nie tyle “dach”. co “stropodach”. A to znaczy, że jego górna płaszczyzna znajduje się na poziomie parapetów naszych okien. Ułuda tarasu rozpływa się więc, pozostaje ewentualność urzeczywistnienia samych okien. Jednak, aby zyskać dodatkowe widoki trzeba wykuć okna w szczytowej bezokiennej ścianie, która ma 40cm grubości konstrukcyjnej oraz kilkanaście centymetrów warstw izolacyjnych. Takie przedsięwzięcie wymaga uzyskania projektu konstrukcyjnego, pozwolenia na budowę, zgody spółdzielni, kierownika budowy z odpowiednimi uprawnieniami
Szansa na dodatkowe widoki (i światło dzienne w łazience) jest zbyt kusząca, by ją tak po prostu odrzucić.

Comments Off
Mieszkania szukaliśmy od pół roku. Obejrzeliśmy ich wcale nie tak wiele. Większość odrzucaliśmy na etapie pogłębionego zwiadu internetowego. Znajomość Warszawy oraz Google Maps pozwalały nam zidentyfikować i zlokalizować dużą część mieszkań z pierwszego typowania wyszukiwarką. A i wymagania mieliśmy ponadprzeciętne:
- ostatnie piętro – żeby nikt nam nie tupał nad głową,
- dobrze skomunikowane z centrum – optymalnie na linii metra, choć rozważaliśmy i inne opcje,
- trzy do czterech pokoi,
- no i z szeroko pojętym “widokiem”.
Do tego dochodziły wymagania wewnętrznie sprzeczne. Krz chciał zamieszkać zdecydowanie bliżej centrum. Son nie mogła odżałować utraty Lasu Kabackiego. Krz rozważał Żoliborz i Powiśle. Son już z góry tęskniła za warszawskim południem. Krz obawiał się karaluchów, szczurów i innego plugastwa. Son zależało na mieszkaniu nie nazbyt nowym. Lokale ocenialiśmy szybko, profesjonalnie i bezwzględnie. Nic dziwnego, że mieszkania padały jak muchy. W ursynowskim M6 urzekły nas widok z okna, dorodna zieleń wokół budynku oraz uchwalony ubiegłej jesieni plan miejscowy gwarantujący, że zachęcające widoki nie zostaną przesłonięte wkrótce ani zachłanną deweloperką ani inicjatywą kościelną.
Comments Off