Zasłony w sypialni – część IV
Nie mam duszy Don Kichota. Zrezygnowałam z paneli. Zaawansowanie prac budowlanych wieszczyło rychłe zakończenie remontu i sprawa zasłon stawała się coraz bardziej nagląca. Nie sposób przecież spać w sypialni bez zasłon. Tym bardziej, kiedy specjalnie powiększone okno balkonowe wychodzi na wprost na wschód.
Systemy panelowe czekały gotowe na zwrócenie do Ikei, ja tymczasem zdecydowałam się na klasyczne zasłony, w kolorze szaro-beżowo-burym. Z takiego właśnie materiału K. uszyła nam piękne rolety rzymskie do kuchni i dużego pokoju. Tkanina sprawdzona, maszyna dostosowana, nic, tylko szyć!